piątek, 22 marca 2013

Ripped in 30 - resumen y resultados

¡HOLA! 

Czyli Ripped in 30 - podsumowanie i efekty.
Skończyłam! Kolejny trening Jillian zakończony pełnym sukcesem. Jako kontynuację 30 Day Shred wybrałam Ripped in 30. Jestem z siebie dumna, ponieważ oprócz obowiązkowego dnia odpoczynku w każdym tygodniu, ćwiczyłam codziennie. Można powiedzieć, że uzależniłam się od treningów do tego stopnia, że ciężko było mi w te dni, kiedy nie ćwiczyłam. Robiłam wszystko, aby zająć czymś myśli i ciało, które aż rwały się do treningów. Jillian zdecydowanie ma w sobie coś takiego, że po prostu chce się ćwiczyć. :D



O programie
Program składa się z czterech leveli, z których każdy trwa tydzień, przy czym sama Jillian radzi nam zrobić jeden, dwa dni przerwy w każdym tygodniu. Ja miałam zawsze jeden dzień przerwy, podczas którego mnie nosiło, żeby zacząć ćwiczyć. :D 
Na każdy tydzień przypada inny zestaw ćwiczeń. Levele trwają mniej więcej pół godziny. Trudność powinna stopniowo wzrastać, ale znowu według mnie tak się nie dzieje. Level pierwszy był ciężki, miałam nawet zakwasy przez dwa dni. Level drugi był zdecydowanie najtrudniejszy, ale fajnie się go ćwiczyło. Level trzeci mogę umieścić na drugim miejscu pod względem trudności, natomiast podczas levelu czwartego miałam wrażenie, że Jillian odpuściła, bo według mnie był zdecydowanie najbardziej lajtowy. 
Ćwiczenia są wykonywane zarówno w wersji dla początkujących, jak i dla zaawansowanych. Widać, że są ciężkie nawet dla bardziej doświadczonych osób, bo nawet dziewczynom Jillian sprawiały czasem trudność.
Do treningu z Jillian potrzebujemy dwóch hantli. Jak już pisałam, ja mam takie po 1kg każde, ale moje ręce są jeszcze naprawdę słabe. W najbliższym czasie planuję kupić sobie cięższe. :) Przyda się też mata, bo sporo ćwiczeń wykonujemy na podłodze, ale ja jej nie mam, więc ćwiczę na dywanie. Ja ćwiczę w swojej małej sypialni i czasem musiałam się nieźle nakombinować, aby znaleźć miejsce do ćwiczeń. Warto też zaopatrzyć się w butelkę wody, aby napić się, kiedy tylko będziemy tego potrzebowały.
Tak jak w przypadku 30 Day Shred, każdy level składa się ze stałych elementów: rozgrzewki, części głównej oraz rozciągania. Na część główną przypadają trzy obwody trwające po 6 minut. Na każdy obwód przypada: 3 minuty ćwiczeń siłowych, 2 minuty cardio oraz 1 minuta ćwiczeń na brzuch. Całość zajmuje mniej więcej pół godziny. Może się Wam wydawać mało, ale efekty utwierdzają w przekonaniu, że jest zupełnie inaczej. Jillian naprawdę daje w kość! :D

Level 1
Ustawiłabym go na trzecim miejscu. Nie jest ani za ciężki, ani za łatwy. Pozwala się zmęczyć, ale nie sprawia, że leżymy na podłodze i nie możemy złapać tchu. Chociaż przez dwa pierwsze dni miałam zakwasy, ale myślę, że to kwestia zaangażowania innych partii mięśni niż w 30 Day Shred. Wszystkie ćwiczenia wykonywałam w wersji trudniejszej, z Shelly robiłam tylko reverse crunches z nogami w górze. Chociaż sporo tu pracy na rąk, to udało mi się wytrwać do końca. 

Level 2
Zdecydowany killer i jednocześnie mój ulubieniec, który dawał mi prawdziwego energetycznego kopa. Wszystkie planki robiłam z miną mordercy. Dla moich słabych rąk było to nie lada wyzwaniem. Czasami nie wytrzymywałam i robiłam wersję dla początkujących. Ćwiczenia na brzuch są fajnie angażujące. Naprawdę czuć, że mięśnie pracują. Cardio jest całkiem przyjemnne, chociaż dla mnie momentami za słabe. Liczyłam na lepszy wycisk. Mimo wszystko ten tydzień ćwiczyło mi się najlepiej. :)

Level 3
Dla mnie drugi pod względem trudności. Również było sporo planków, ale najbardziej czułam swoje nogi, chociaż niewiele było ćwiczeń czysto na nogi. W trzecim obwodzie nie wytrzymywały mi ręce i ćwiczenia sprawiały mi nie lada trudność. Większość ćwiczeń udało mi się wykonać w trudniejszej wersji, więc jestem z siebie dumna. W czasie tego obwodu miałam też mały kryzys i chciałam przerwać ćwiczenia, ale udało mi się zacisnąć zęby i walczyć, czego efekty widzę dzisiaj gołym okiem. :D

Level 4
Zdecydowanie najłatwiejszy. Liczyłam na porządny wycisk, a miałam wrażenie, że Jillian odpuściła. Naprawdę nie chciało mi się trenować, bo jedyne ćwiczenia, które sprawiły mi trudność to supermeny i burpees, których szczerze nienawidzę. :P Ćwiczenia na brzuch były zdecydowanie za łatwe. Nawet w końcowym rozciąganiu pominięto kilka ćwiczeń. Jestem naprawdę zawiedziona, bo wkładałam całą siebie w każde ćwiczenie, a mam wrażenie, że ten level był po prostu opuszczony. Nawet nie potrzebowałam robić przerwy, żeby się napić. Ja ustawiłabym go na początku, w ramach rozgrzewki.

Efekty
Największą zmianę widzę w nogach. Można powiedzieć, że ten trening był UDAny. Moje nogi wyglądają teraz naprawdę świetnie. Uda są naprawdę dużo chudsze, spadło mi po 4 cm w każdym, więc zmiana jest naprawdę zauważalna gołym okiem. Pośladki też delikatnie się podniosły, a cellulit stał się mniej widoczny. Ogólnie całe ciało jest bardziej ujędrnione. Fajnie wyglądają też ramiona, mięśnie powolutku stają się widoczne. Nie jestem zadowolona z wyglądu mojego brzucha, który wizualnie się prawie nie zmienił. W dotyku jest twardszy, ale mięśnie wciąż są schowane pod kołderką tłuszczu, z którym jak najszybciej trzeba coś zrobić. Nie wiem, ile obecnie ważę, bo zepsuła mi się waga, ale podejrzewam, że stoi w miejscu. Wolałabym, żeby wzrosła, a mięśnie wreszcie dały o sobie znać. Liczyłam na lepsze efekty, bo program jest znacznie cięższy niż 30 Day Shred, a tymczasem niewiele się zmieniło. Gdyby nie wyszczuplenie nóg, to spisałabym program na straty. Mimo wszystko wyszedł obronną ręką. :)

Podsumowanie
Kolejny uniwersalny program, który trwa zaledwie pół godziny. Potrzeba do niego nieco więcej miejsca, ale jeśli ja w mojej małej sypialni dałam radę, to znaczy, że nie ma wymówek. Program jest idealny dla początkujących, którzy jednak już coś wcześniej zaczęli robić. Według mnie, ćwiczenia nie tylko rzeźbią ciało, ale i poprawiają kondycję. Jest to fajna rozgrzewka, która porządnie wykonywana daje naprawdę zadowalające efekty. Jillian jest naprawdę świetną trenerką, potrafi zarówno krzyknąć, jak i zmotywować do ćwiczeń. Jej ćwiczenia dają prawdziwie motywującego, energetycznego kopa. :)



Jak Wasze przygotowania do lata? Zostały już tylko 3 miesiące, więc koniec z wymówkami! Te wakacje należą do nas! :D

8 komentarzy:

  1. U mnie też w przypadku większości treningów największe (i najszybciej) zmiany widzę w nogach i pośladkach, a najmniej zmienia się brzuch...Tutaj zdecydowanie potrzeba dłuższego, regularnego treningu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego w poniedziałek rozpoczęłam kolejną zabawę z Jillian, killer ABS. ;) tym razem ostro bierzemy na warsztat brzuszek. mam nadzieję, że za trzy tygodnie będę mogła się pochwalić zadowalającymi efektami. :D

      Usuń
  2. wow! jestem pod wielkim wrażeniem i biję brawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję kochana. :* trzeba się zabrać za siebie, w końcu do lata wbrew pozorom coraz bliżej. :)

      Usuń
  3. Gratuluje zakończenia kolejnego programu! Trzymam kciuki za ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo. :) teraz robię killer abs, a potem może wykorzystam Twoją propozycję na połączenie dwóch treningów Jillian. myślę, że tak zobaczę lepsze efekty. :)

      Usuń
  4. Gratuluję. Ja równiez ćwiczzę z Jillian, wlasnie rozpoczęłam kolejny program.
    "Liczyłam na lepsze efekty, bo program jest znacznie cięższy niż 30 Day Shred, a tymczasem niewiele się zmieniło." Szczerze mówiąć, nawet po 60 dniach ćwiczeń, bo pisałaś, że zrobiłaś shreda, nie można spodziewac się niewiadomo czego. Efekty są, to najważniejsze. I jest fun:) Powodzenia w dalszej drodze, jeśli dalej z takim zapałem będziesz ćwiczyła, to za pół roku, rok, efekty będą piorunujące:) Ja mam zamiar nieprzestawac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, fun jest. :D efekty są to prawda, ale spodziewałam się większych, bo program naprawdę jest cięższy niż 30DS. czekam aż wreszcie zrobi się ciepło i zaczynam regularnie biegać, aby spalić nieco tkanki tłuszczowej, bo z nią to nawet i za rok efekty nie będą spektakularne, ale nie zamierzam się poddać. :D

      Usuń

Jestem ogromnie wdzięczna za Wasze komentarze. Czytam wszystkie. :)
Na wszelkie pytania staram się zawsze odpowiadać, a na blogi komentujących zaglądać.
Jeśli jesteś anonimowym użytkownikiem - podpisz się. Będzie nam łatwiej. :)
Komentarze obraźliwe, wulgarne, pisane wyłącznie w celu autoreklamy oraz szeroko pojęty spam - będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...