wtorek, 23 kwietnia 2013

El tercer encargo de ZSK

¡HOLA!
 
Czyli trzecie zamówienie z ZSK. 

Na wstępie chcę Was przeprosić za taką długą przerwę. Była zupełnie nieprzewidziana. Byłam pewna, że podczas mojego wyjazdu będę miała dostęp do internetu. Niestety okazało się inaczej i przez cały ten czas byłam odcięta od wszechświata, w tym również od Was. Teraz wracam doładowana pozytywną energią, którą mam nadzieję Wam przekazać! :)
Dzisiaj chcę pokazać Wam co znalazło się w moim trzecim wirtualnym koszyku na stronie ZSK, czyli Zrób Sobie Krem. Kilka produktów jest dla mnie zupełnie nowych i jestem ich bardzo ciekawa. Moje półproduktowe zakupy mocno skonkretyzowane. O wiele częściej wzbogacam gotowe kosmetyki półproduktami niż robię coś od podstaw. Muszę się wreszcie odważyć i przekonać do takiej całkowicie naturalnie pielęgnacji. Zwłaszcza, że spisałam mnóstwo ciekawych przepisów, które najwyższy czas wypróbować. :)

1. Olej avocado naturalny - moje włosy kochają avocado, więc postanowiłam kupić ten olej właśnie dla nich. Jak na razie użyłam go zaledwie dwa razy i oprócz tego, że dobrze wygładza włosy i ma bardzo intensywny, ale niekoniecznie przyjemny zapach nie mogę wiele powiedzieć. Dodałam go również do mojej mgiełki z półproduktów, ale w tej wersji niekoniecznie się sprawdza, bo plącze włosy. 
2. Algi morskie spirulina - wahałam się nieco przed zakupem spiruliny ze względu na jej rybi zapach. Bałam się również, że ciężko będzie ją zmyć z twarzy i zostanę zielono-czarnym potworem. Na szczęście nic takiego się nie stało. Moja cera po jej użyciu była niesamowicie wygładzona, zrelaksowana, ukojona i promienna. Pierwsze efekty naprawdę zachęciły mnie do dalszego testowania, chociaż muszę przyznać, że zapach jest naprawdę koszmarny.
3. Glinka biała porcelanowa - od lipca używam jej regularnie jako dodatek do maseczek i peelingów. Świetna jest również stosowana solo. Bardzo lubię ją za delikatność. Wygładza, łagodzi podrażnienia i poprawia koloryt cery. Odpowie na potrzeby każdego rodzaju cery. Bardzo uniwersalny produkt za niewielką cerę. Opakowanie 50g wystarczyło mi na osiem miesięcy stosowania. 
4.  75% D-pantenol w roztworze wodnym - czyli prowitamina B5. Jest bardzo wszechstronny półprodukt. Można dodawać go praktycznie do wszystkiego. Świetnie wpływa na włosy, paznokcie, cerę. U mnie świetnie sprawdza się dodawany do masek na włosy. Ma właściwości higroskopijne, czyli potocznie mówiąc gromadzi wodę, co powoduje dogłębne nawilżenie. Łagodzi oparzenia i podrażnienia skóry. 
5. Olej z kiełków pszenicy naturalny - mam zamiar dodać go do serum ze względu na jego cenne właściwości. Powinien sprawdzić się również stosowany na włosy, zwłaszcza te suche i zniszczone. Na razie stoi sobie zamknięty w szafie, ale jak tylko coś z niego ukręcę, dam Wam znać. :)
6. Kwas hialuronowy 1% - moje półproduktowe must have. Moje włosy i cera go kochają. Jest znakomitym nawilżaczem. Dodaję go do mgiełek, masek, peelingów. Wszędzie sprawdza się naprawdę znakomicie, a moment kiedy powoli się kończy, jest bardzo trudny do przetrwania. :P


Oprócz tego dostałam dwa prezenty, z których bardzo się cieszę. 
Organiczny olej arganowy - złoto Maroka w końcu znalazło się i w mojej kosmetyczce. Od dwóch tygodni stosuję go solo zamiast kremu na noc i muszę przyznać, że efekty są niesamowite. Moja cera jest gładka jak jedwab, wypoczęta i promienna. Kilka razy użyłam go też na włosy w celu zabezpieczenia końcówek. Efekt był cudowny, moje włosy przepięknie błyszczały. Jest to bardzo drogi olej więc oszczędzam go najbardziej jak mogę, ale na pewno kupię go nie raz. 
Kwas mlekowy 80% - jeszcze go nie używałam i prawdę mówiąc nie wiem do czego mogłabym go użyć. Koleżanka dała mi go, mówiąc, że dobrze wpływa na włosy. Szczerze powiedziawszy nieco się go obawiam. Używałyście go? Słyszałyście coś o nim? Koniecznie dajcie znać! :)

 Używacie półproduktów? JakieWasze must have?

8 komentarzy:

  1. spore zakupy! miłego testowania ale kto powiedział że pielęgnacja półproduktami jest tańsza niż kosmetykami drogeryjnymi? to bzdura jak wszystko policzyć to droga zabawa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie powiedziałam, że to tania zabawa. tańsze są jedynie peelingi i maseczki. reszta wychodzi znacznie drożej niż kupno drogeryjnych kosmetyków, ale satysfakcja z używania własnych kosmetyków jest o niebo lepsza, wręcz bezcenna. :)

      Usuń
    2. nie twierdzę że tak powiedziałaś to takie nawiązanie :) po prostu jest wiele takich opinii a ja się z tym nie zgadzam półprodukty są drogie no i nie liczę czasu na ukręcenie czegoś(chyba że po prostu używa się czystych półproduktów)

      Usuń
    3. świadomość, co kładziemy na naszą skórę i satysfakcja z ukręcenia czegoś własnego trochę rekompensuje wysokie koszty, ale fakt faktem, że jest to droga zabawa i w większości przypadków nieopłacalna. no chyba, że ktoś ma nieograniczony budżet, to może szaleć. ja póki co pozostaję przy wzbogacaniu gotowych kosmetyków i drobnych maseczkach, peelingach, serach, mgiełkach. :D

      Usuń
  2. Jeśli jeszcze tego nie robiłaś to do olejku arganowego dodaj kroplę kwasu hialuronowego. Efekty są jeszcze lepsze, nie miałam nigdy tak świetnego i kremu na noc. I do tego buzia się nie lepi!

    A co do własnych kosmetyków niestety ich minusem jest trwałość, moja pierwsza mgiełka do włosów bardzo szybko się zepsuła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dotychczas stosowałam sam olej arganowy, ale na pewno wypróbuję Twój sposób. dziękuję. :)

      dlatego dobrze jest wyposażyć się w lekki konserwant np. FEOG. to i tak nic w porównaniu z chemią w drogeryjnych kosmetykach. :)

      Usuń
  3. Ja jestem totalną ignorantką, jeśli chodzi o półprodukty, to nie moja bajka, choć zaczęłam się nieco interesować składami, to i tak wolę gotowce, a to ze względu na zbyt małą wiedzę i zbyt dużego lenia, by ją pogłębić ;) Ostatnio zostałam jednak skuszona na naturalny olej arganowy i bardzo go polubiłam, głównie ze względu na jego mnogość zastosowań. W prezencie dostałam też niedawno z OilMedica, maskę-odżywkę olej kokosowy z dodatkami i jestem nią zachwycona, więc kto wie, może i ja kiedyś przekonam się do półproduktów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie życie nauczyło czytać składy. na własnej skórze doświadczyłam silnej reakcji alergicznej na krem o rzekomo cudownym składzie i działaniu. nigdy więcej nie zaufam producentom w 100%. wolę sama sprawdzić skład. na początku zaczynałam z tą stroną: http://www.cosdna.com/eng/ingredients.php wystarczy skopiować skład, a analiza robi się sama. może i Tobie pomoże. polecam! :)

      Usuń

Jestem ogromnie wdzięczna za Wasze komentarze. Czytam wszystkie. :)
Na wszelkie pytania staram się zawsze odpowiadać, a na blogi komentujących zaglądać.
Jeśli jesteś anonimowym użytkownikiem - podpisz się. Będzie nam łatwiej. :)
Komentarze obraźliwe, wulgarne, pisane wyłącznie w celu autoreklamy oraz szeroko pojęty spam - będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...