Czyli zakupy grudniowe '12.
Dzisiaj mam Wam do pokazania moje zdobycze z ubiegłego miesiąca, których jest najmniej, jak do tej pory. Grudzień był dla mnie miesiącem zużywania zalegających zapasowych kosmetyków. Chyba jeszcze nigdy nie zużyłam ich tak dużo, jednakże nie mogę Wam pokazać tego denka. Nie lubię przechowywać pustych opakowań. Man prawdziwą manię, żeby wyrzucić je od razu po wykończeniu. W związku z tym, moje zakupy grudniowe są naprawdę malutkie. Kupiłam jedynie potrzebne rzeczy, ale nawet tych było strasznie mało. W dodatku wszystkie należą do rosssmannowskiej rodziny. :)
Zdjęcia w dzisiejszym poście nie są moją własnością. Mój aparat odmówił dzisiaj posłuszeństwa i nie chciał połączyć się z laptopem. Nie chciałam robić znowu dłuższej przerwy w blogowaniu, więc jak tylko naprawię aparat, dodam własne zdjęcia.
Zdjęcia w dzisiejszym poście nie są moją własnością. Mój aparat odmówił dzisiaj posłuszeństwa i nie chciał połączyć się z laptopem. Nie chciałam robić znowu dłuższej przerwy w blogowaniu, więc jak tylko naprawię aparat, dodam własne zdjęcia.
1. Rossmann, Isana, krem do ciała z oliwą z oliwek - po cudownym kremie Isany z masłem shea i kakaowcem, o którym możecie przeczytać TUTAJ, zdecydowałam się na zakup jego oliwkowego odpowiednika. Użyłam go dopiero parę razy, ale już wiem, że Isana po raz kolejny mnie nie zawiodła. Krem bardzo dobrze nawilża moją suchą skórę i pozostawia ją przyjemnie miękką na długo. Niestety nie pachnie tak obłednie jak kakaowa wersja, ale nie jest źle. Ma jeszcze bardziej gęstą konsystencję i potrzeba go o wiele mniej, więc pewnie będę go zużywać jeszcze dłużej, niż jego poprzednika, którego używałam przez prawie pół roku. Z całą pewnością kupię ponownie.
2. Rossmann, Alterra, krem przeciwzmarszczkowy na noc z wyciągiem z dzikiej róży - zmarszczek jeszcze nie mam, ale potrzebowałam dobrze nawilżającego kremu do stosowania na noc. Taki też udało mi się zdobyć. Krem naprawdę odżywia i regeneruje skórę. Ma przyzwoity skład. Niestety, okropnie pachnie, ale chyba taki ju urok tych bardziej naturalnych kosmetyków. Nie jest idealny, pozostawia lepką warstwę na skórze i nie do końca się wchłania. Delikatnie też ściąga i napina cerę, ale może krem przeciwzmarszczkowy właśnie to ma robić. W każdym bądź razie jest to naprawdę przyzwoity krem za niską cenę. Z całą pewnością kupię ponownie.
3. Rossmann. Isana, płyn do higieny intymnej 50+ - jako, że w moim rossmannie nie było różowej wersji, postanowiłam kupić zieloną. Kupiłam ją z myślą o myciu włosów i pędzli do makijażu, ale również do mycia ciała spisała się bardzo dobrze. Nie podrażnia i dobrze oczyszcza. Do włosów stosowałam go zaledwie dwa razy więc nie za wiele mogę powiedzieć. Jedyne co mi przeszkadza to tępość i suchość włosów po jego użyciu. Tak było również po użyciu różowej wersji. Nie wiem czy przekonam się do tego sposobu mycia włosów. Chyba pozostanę wierna rosyjskim kosmetykom, ale temu też dam jeszcze szansę. Jeszcze nie wiem czy kupię ponownie.
W przyszłym miesiącu nowości z całą pewnością będzie dużo więcej, bo sporo rzeczy wykończyłam i muszę uzupełnić zapasy. Jak Wasze zakupy grudniowe? Wyszłyście na minus czy udało Wam się zużyć sporo kosmetyków? :)
2. Rossmann, Alterra, krem przeciwzmarszczkowy na noc z wyciągiem z dzikiej róży - zmarszczek jeszcze nie mam, ale potrzebowałam dobrze nawilżającego kremu do stosowania na noc. Taki też udało mi się zdobyć. Krem naprawdę odżywia i regeneruje skórę. Ma przyzwoity skład. Niestety, okropnie pachnie, ale chyba taki ju urok tych bardziej naturalnych kosmetyków. Nie jest idealny, pozostawia lepką warstwę na skórze i nie do końca się wchłania. Delikatnie też ściąga i napina cerę, ale może krem przeciwzmarszczkowy właśnie to ma robić. W każdym bądź razie jest to naprawdę przyzwoity krem za niską cenę. Z całą pewnością kupię ponownie.
3. Rossmann. Isana, płyn do higieny intymnej 50+ - jako, że w moim rossmannie nie było różowej wersji, postanowiłam kupić zieloną. Kupiłam ją z myślą o myciu włosów i pędzli do makijażu, ale również do mycia ciała spisała się bardzo dobrze. Nie podrażnia i dobrze oczyszcza. Do włosów stosowałam go zaledwie dwa razy więc nie za wiele mogę powiedzieć. Jedyne co mi przeszkadza to tępość i suchość włosów po jego użyciu. Tak było również po użyciu różowej wersji. Nie wiem czy przekonam się do tego sposobu mycia włosów. Chyba pozostanę wierna rosyjskim kosmetykom, ale temu też dam jeszcze szansę. Jeszcze nie wiem czy kupię ponownie.
W przyszłym miesiącu nowości z całą pewnością będzie dużo więcej, bo sporo rzeczy wykończyłam i muszę uzupełnić zapasy. Jak Wasze zakupy grudniowe? Wyszłyście na minus czy udało Wam się zużyć sporo kosmetyków? :)
Miałam ten krem do ciała i również byłam z niego zadowolona... Ja od dłuższego już czasu stosuję projekt denko... i staram sie nie kupować zanim nie skończę tego co mam - ale nie zawsze się to udaje ;)
OdpowiedzUsuńKrem oliwkowy z Isany też kupię, ale jak zużyję swoje zapasy. Kakaowy brat jest obłędny :-)
OdpowiedzUsuńteż kupiłam ten płyn do higieny, ale sama nie wiem...Babydream ostatnio bardzo wysuszył mi skórę głowy, aż nie do pomyślenia
OdpowiedzUsuńspróbuj szamponów z serii Natura Siberica, świetnie nawilżają zarówno włosy, jak i skórę głowy. :)
Usuń