Czyli intensywny krem do rąk z mocznikiem - Isana.
Na blogu pokazywałam Wam jak na razie jeden krem do rąk. Był to krem do rąk wysuszonych od Garniera, który zupełnie nie spełnił moich oczekiwań. Od tego kosmetyku zawsze wymagam bardzo dużo i wysoko stawiam poprzeczkę. Dzisiaj pokażę Wam krem, który jest moim absolutnym ulubieńcem. Wiele z Was na pewno go używało, a może również do niego wraca. Tak jak ja. :)
Obietnice producenta: Pielęgnacja i ochrona bardzo suchej skóry. Z zawartością cennego urea, masła shea, jak również wartościowych substancji czynnych takich jak panthenol i wosk pszczeli. Szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze. pH przyjazne dla skóry - przebadany dermatologicznie.
Skład: aqua, glycine soja oil, glycerin, urea, sodium lactate, cetylalcohol,
stearic acid, glyceryl stearate, butyrospermum parkii butter, cera
alba, panthenol, carbomer, parfum, phenoxyethanol, methylparaben,
ethylparaben, propylparaben, sodium hydroxide, xanthan gum, linalool,
hexyl cinnamal, citronellol, geraniol, limonene.
Cena: 5-6 zł / 100ml
Moja opinia: Krem został zapakowany w miękką, plastikową tubkę, którą pod koniec użytkowania można rozciąć bez większych problemów. Opakowanie jest solidnie wykonane. Tubka zamykana jest na zatrzask, co bardzo ułatwia użytkowanie kremu - nie trzeba go zakręcać nakremowanymi rękami. Tubkę można również postawić na zatrzasku bez ryzyka późniejszego wylania się kosmetyku.
Krem ma gęstą, treściwą konsystencję, więc wystarczy dosłownie kropla, aby pokryć całe dłonie. Stosunek ceny do wydajności jest naprawdę korzystny. Jedną tubkę zużywam mniej więcej przez dwa miesiące, a używam go naprawdę często i w dużych ilościach. Jest przez to również bardzo wydajny. Stosunkowo wolno się wchłania, ale nie sprawia, że dłonie się kleją.
Krem jest śnieżnobiały. Nie brudzi ubrań i nie pozostawia na nich śladu, co dla mnie jest sporym plusem. Ma ładny, dosyć intensywny zapach, który pozostaje na dłoniach przez jakiś czas. Świetny skład = nawilżenie gwarantowane. :)
Ten produkt stosowałam zarówno w ciągu dnia, jak i na noc, niekoniecznie pod bawełniane rękawiczki. Za każdym razem moje dłonie były niesamowicie nawilżone i odżywione. To prawdziwy kremowy opatrunek, który dogłębnie i długotrwale regeneruje suche dłonie. Łagodzi podrażnienia i nie wywołuje alergii. Dłonie po jego użyciu są miękkie i gładkie. Nawet obmycie rąk nie przerywa efektów kremowania. Na dłoniach pozostaje delikatna warstwa ochronna, która nie jest tłusta i nie lepi się.
Jest to naprawdę genialny produkt za śmieszną cenę. Ma cudowny skład i właściwości. Jak dla mnie absolutny KWC. Zdecydowanie kupię go ponownie.
Lubicie rossmannowskie kosmetyki? Jakie są Wasze ulubione? :)
Jakoś zawsze go omijałam, nie wiem czemu. Poza tym rzadko smaruje łapki kremami :)
OdpowiedzUsuń