czwartek, 6 września 2012

DIY - Gel de linaza

¡HOLA!

Czyli DoItYourself - żel lniany.
Niejednokrotnie wspominałam na blogu o kosmetyku, którego stosuję do stylizacji moich loków. Zdecydowałam się na wykonanie go, po wczytaniu się w składy produktów do włosów. Większość z nich oparta jest na alkoholu, który niemiłosiernie wysusza nasze włosy i silikonach, które je oblepiają, abyśmy niczego nie zauważyły i myślały, że nasze włosy są najszczęśliwsze na świecie. Pianki do włosów składają się w 90 % koncentratu do modelowania włosów oraz w 10% z propelantu, gazu, który nadaje piance pulchną konsystencję. W piankach  i żelach znajdziemy też silikony. Czy więc warto dbać o włosy, aby potem potraktować je chemicznym stylizatorem? Nie warto. Szkoda zarówno naszego czasu, jak i pieniędzy. 
Na początku swojej przygody z włosomaniactwem natknęłam się na wzmiankę o całkowicie naturalnym produkcie, który możemy zrobić zupełnie same. Mowa oczywiście o żelu lnianym. No i przepadłam. Taki żel wykonuje się z siemienia lnianego, czyli nasion lnu zwyczajnego. Nasiona te zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe, spore ilości białek, fitosterole, duże ilości witamin i minerałów: witaminę E, witaminę B6, tiaminę, niacynę, kwas foliowy, potas, magnez, fosfor, żelazo, cynk i wapń. 


Składniki, ok. 100ml:
2 łyżki siemienia lnianego (niezmielonego)
250ml wody

Zalać siemię lniane wodą i gotować na małym ogniu przez 15 minut, bardzo często mieszając. Po upływie czasu zdjąć z ognia i natychmiast przelać przez sitko o małych oczkach do pojemniczka, w którym będziemy go trzymać. Jeśli poczekamy z przecedzeniem żelu, mocno nam zgęstnieje i nie będzie to już możliwe. Odstawić na 12 godzin. Gotowy żel należy przechowywać w lodówce. Po upływie 1-1,5 tygodnia przygotować nowy żel. 

Taki własnoręcznie robiony żel jest świetny, ponieważ nie tylko podkreśla skręt fal i loków, ale też niesamowicie nawilża włosy. Nie skleja ani nie obciąża włosów. Już mała ilość sprawdzi się idealnie. Włosy są po nim miękkie, bardziej błyszczące i mniej się puszą. Loki są bardziej sprężyste. Oczywiście, taki własnoręcznie robiony żel jest mniej trwalszy i możemy zaobserwować osłabienie skrętu po kilku godzinach, ale z całą pewnością jest o wiele bardziej zdrowy dla naszych włosów - będą odżywione, a nie wysuszone, jak po użyciu drogeryjnych stylizatorów. Minusem dla niektórych będzie konieczność trzymania żelu w lodówce i robienia nowego co kilka dni, jednakże dla mnie nie jest to uciążliwe. Jestem w stanie poświęcić te 15 minut tygodniowo z mojego życia. :D Kwestia zapachu jest oczywiście indywidualna, mi się nie podoba, ale jestem w stanie go znieść, bo nie utrzymuje się na włosach. 


Żelu lnianego można też używać jako maski do włosów. Możemy połączyć go z żółtkiem i miodem, a potem nałożyć na włosy przed myciem i zostawić na ok. 30-60 minut. Taka maska jest niesamowitym nawilżaczem, więc wszystkie kręconowłose będą naprawdę zadowolone (ale i prostowłosym przyda się nieco więcej nawilżenia. Żel lniany możemy też pomieszać z drogeryjna maską i nałożyć na włosy po ich umyciu. Obie wersje dadzą lepsze efekty, jeśli utrzymamy ciepłą temperaturę maski lnianej. Możemy pozostać w ciepłej kąpieli, ale czepek foliowy i ręcznik też zdadzą swój egzamin. Naprawdę polecam Was wypróbować taki własnoręcznie robiony żel, bo tańszego i zdrowszego stylizatora nigdzie nie znajdziecie. :)
Z czasem będę się starała jeszcze bardziej go udoskonalić. Może uda mi się jeszcze bardziej podkreślić skręt lub pozbyć się lnianego zapachu. Mam nadzieję, że znajdę przepis idealny.
Więcej o żelu lnianym możemy przeczytać w TYM wizażowym wątku. 

Próbowałyście żelu lnianego na swoich włosach? Jakie były Wasze odczucia?

4 komentarze:

  1. nigdy nie eksperymentowałam z siemieniem lnianym na moich włosach, nie wiem dlaczego. moja znajoma natomiast ostatnio gotowała siemię i piła, pomogło jej na zapalenie gardła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie robiłam żelu lnianego, ale naczytałam się o nim samych pozytywów, więc chyba go wykonam i będę stosować jak maskę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Siempre, sposób z żółtkami i miodem to dopiero musi być nawilżająca bomba dla włosów, muszę koniecznie sprawdzić taką maskę :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. miłej niedzieli Słoneczko :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem ogromnie wdzięczna za Wasze komentarze. Czytam wszystkie. :)
Na wszelkie pytania staram się zawsze odpowiadać, a na blogi komentujących zaglądać.
Jeśli jesteś anonimowym użytkownikiem - podpisz się. Będzie nam łatwiej. :)
Komentarze obraźliwe, wulgarne, pisane wyłącznie w celu autoreklamy oraz szeroko pojęty spam - będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...