niedziela, 9 września 2012

Mi pelo en septiembre '12

¡HOLA!

Czyli moje włosy we wrześniu '12.
Podczas ostatniego miesiąca priorytetem mojej walki o piękne włosy stało się zahamowanie ich wypadania. Zaczęłam pić skrzypokrzywę, łykać kapsułki z tranem i witaminami oraz wcierać Jantar. Miałam też w planach picie oleju lnianego, ale na tym froncie poległam. Z początku dodawałam go do jogurtów i przełykałam ze ściśniętym gardłem, ale po jakimś czasie stwierdziłam, że nie dam rady dłużej się tak męczyć, jednakże oleju lnianego nie wyrzuciłam. Postanowiłam olejować nim włosy i to był strzał w dziesiątkę. Na wstępie mojej przygody z olejowaniem oceniłam moje włosy jako nisko porowate i kupiłam zachwalany przez włosomaniaczki olej kokosowy. Okazało się, że się pomyliłam. Moje włosy mają średnią porowatość, w kierunku do wysokiej. Kochają len, migdał i oliwki. Olej kokosowy leży sobie w szafie i czeka na lepsze czasy

(zdjęcie bez flesza)
  
Skończyły się wakacje i zaczęło ranne wstawanie. W dni wolne mogę sobie pozwolić na umycie włosów rano, ale w roku szkolnym jest to niemożliwe. Musiałabym zaprzyjaźnić się z suszarką, a że nigdy się się lubiłyśmy - muszę nauczyć się myć włosy wieczorem. Rok temu też myłam je na noc, ale szłam spać z mokrymi włosami. Teraz już wiem, że mokre włosy są mniej odporne na uszkodzenia i staram się myć włosy kilka godzin przed pójściem spać, aby swobodnie wyschły. Olejowanie na noc też się skończyło (jeśli nie liczyć weekendów), więc muszę opracować nowy system. U mnie będzie z tym spory problem, ponieważ cierpię na chroniczny brak wolnego czasu, ale spróbuję nad tym popracować. :) 
Muszę też wybrać się do fryzjera na podcięcie końcówek i wycieniowanie włosów. We wrześniu popracuję też nad lepszym nawilżeniem włosów przed nastaniem sezonu grzewczego. No i wybiorę się na zakupy po czapkę na zimę. Zazwyczaj chodziłam w kapturze, bo nie lubiłam czapek. W tym roku zmądrzałam i postanowiłam znaleźć coś w czym będę wyglądać nieźle. Mam nadzieję, że włosy się za to odwdzięczą, gdy tylko nastanie wiosna.

(zdjęcie z fleszem)

W sierpniu zaczęłam też przygodę z rosyjskimi kosmetykami, o czym pisałam TUTAJ. I to był kolejny strzał w dziesiątkę. Moje włosy pokochały zioła i już wiem, że zostanę przy nich, bo bardzo dobrze się spisują. Szamponem Alterry 'Bambus i papaja' myłam włosy raz w tygodniu, aby lepiej je oczyścić. Wtedy też nakładałam odżywkę Isany z olejem  babassu. W taki sposób dawałam odpocząć moim włosom od ziół, z którymi też nie należy przesadzać. Okazało się, że takie rozwiązanie sprawuje się u mnie niesamowicie dobrze. Skręt się poprawił, a włosy są bardziej nawilżone. Mocniejsze oczyszczanie na co dzień nie służy moim włosom. Jako odżywki b/s używałam oczywiście mojej niesamowitej mgiełki na bazie soku z aloesu, na którą przepis podałam Wam TUTAJ. Za każdym razem zmieniam nieco recepturę, aby zobaczyć jakie połączenia najbardziej służą moim włosom. Za jakiś czas spróbuję stworzyć coś zupełnie nowego. Mam już nawet parę pomysłów. :D

 (zdjęcie z fleszem)

W sierpniu stosowałam też moją ukochaną maskę z biovaxu dla włosów wypadających, ale znacznie rzadziej, ponieważ zaczęłam używać balsamu na łopianowym propolisie właśnie jako maski. Sam w sobie jest bardzo dobry - przede wszystkim ogranicza wypadanie włosów, ale mógłby nieco lepiej nawilżać włosy. Następnym razem spróbuję dodać do niego pantenolu, miodu, bądź żelu lnianego. Zobaczymy jak sobie poradzi w takim towarzystwie. Mam zamiar też wypróbować jakąś nową maskę. Może kallos, bingospa albo glorię. Coś mocno nawilżającego.
Jakie są Wasze ulubione maski do włosów? Znacie jakieś godne uwagi? :)

9 komentarzy:

  1. Ja też muszę opracować jakąś metodę mycia, żeby nie robić tego rano ze względu na brak czasu. Pozostaje popołudniowe lub wieczorne mycie włosów. Z tym, że moje baaardzo długo schną :/

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem pod wrażeniem gęstości Twoich włosów Simpre!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana masz piękne włosy, zakochałam sie! I świetne stopniowanie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz piękne włosy ! :) I skręt jest wręcz cudowny :)
    Co do oleju lnianego jeszcze go nie miałam , ale chyba skuszę sie na łykanie.Moja ulubiona maska ? Jesli chodzi o te dostępne stacjonarnie to zdecydowanie alterra granat i aloes :) Dodatkowo odzywka artiste (różowa wersja) - jako proteinowy dodatek do innych masek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam podobne włoski, choć zdecydowanie rzadsze. Twoje są bardzo żywe, i takie mięsiste ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. oo. mam taką samą bluzkę ;D ale włosy to masz super ! ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoje włosy mają genialny skręt, pięknie wyglądają!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak wydobywasz taki skręt ?
    Mam na myśli krok po kroku mniej więcej, jak je stylizujesz, ponieważ są cudne.
    Ja taki skręt uzyskuję jedynie wtedy, gdy włosy myję rano i same wysychają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przede wszystkim nawilżam włosy - im lepiej są nawilżone tym lepiej się kręcą. a po myciu, kiedy są już tylko lekko wilgotne wgniatam w nie żel lniany, o którym pisałam tutaj: http://siempremarisol.blogspot.com/2012/09/diy-gel-de-linaza.html i daję im naturalnie wyschnąć. w ciągu dnia używam mojej mgiełki aloesowej, o której pisałam tutaj: http://siempremarisol.blogspot.com/2012/07/diy-acondicionador-para-el-pelo.html w celu nawilżenia i jednocześnie poprawienia skrętu. no i to wszystko. żadnych wałków, lokówek, pianek - sama natura i nawilżenie. :)

      Usuń

Jestem ogromnie wdzięczna za Wasze komentarze. Czytam wszystkie. :)
Na wszelkie pytania staram się zawsze odpowiadać, a na blogi komentujących zaglądać.
Jeśli jesteś anonimowym użytkownikiem - podpisz się. Będzie nam łatwiej. :)
Komentarze obraźliwe, wulgarne, pisane wyłącznie w celu autoreklamy oraz szeroko pojęty spam - będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...