¡HOLA!
Czyli moje włosy w sierpniu '12.
Miałam wrócić opalona na brąz, a wyszła z tego delikatna oliwka, jednakże nie mogę narzekać na pogodę. Przez większość czasu towarzyszyło mi ładne słoneczko - idealne na opalanie. Na szczęście uciekłam przed największymi ulewami i wichurami. Wczoraj wieczorem rozpoczęłam intensywną akcję-regenerację moich włosów, które po wyjeździe są nieco przesuszone i bardziej łamliwe. Na oko urosły jakieś 2-3 cm - przy skręcie trudno określić, więc chyba muszę comiesięczną aktualizację robić zawsze w tej samej bluzce. xD Szczerze wolałabym, żeby nie urosły wcale, a przestały wypadać. Może już czas na jakąś dobrą wcierkę? :)
Zawsze przed wyjściem na plażę spryskiwałam je intensywnie moją własnoręcznie robioną odżywką, a na końcówki nakładałam nieco większą ilość olejku z Alterry 'Migdały i papaja'. Włosy związywałam w warkocz lub robiłam koszka. Prawie zawsze miałam na głowie szal czy chustę, ale przyznaję się bez bicia, że czasami o tym zapominałam. Po przyjściu z plaży płukałam włosy i nakładałam na nie sporą porcję odżywki Isany z olejkiem babassu. Moje włosy bardzo polubiły ten zabieg. Były później niesamowicie miękkie, sypkie, błyszczące i mocniej się kręciły.
Walizkową kosmetyczkę zawsze staram się ograniczyć do niezbędnego minimum. Zabrałam ze sobą żel do higieny intymnej Facelle Sensitive z Rossmanna, który służył mi jako szampon. Karmiłam swoje włosy odżywką Isany z olejkiem babassu. Raz nałożyłam na nie maskę Alterry z granatem i aloesem. Czesałam je delikatnie drewnianym grzebieniem z The Body Shop i obowiązkowo owijałam je bawełnianym podkoszulkiem.
Jeszcze przed wyjazdem zauważyłam wzmożone wypadanie włosów, które wzmogło się nad Bałtykiem. Muszę coś z tym zrobić. Zdecydowałam się zakupić skrzypokrzywę, szampon Pharmaceris do włosów wypadających, zrobić zakupy w Kalinie. Po miesięcznej przerwie znów rozpocznę suplementację. Zastanawiam się nad kupnem kolejnego oleju i chyba zdecyduję się na lniany. Mam w planach intensywne olejowanie. :D Zaczęłam do wszystkiego dosypywać siemienia lnianego, ponieważ żelu nie jestem w stanie przełknąć, za to świetnie służy mi jako stylizator loków. Skręt po nim nie jest zły, ale mógłby być mocniejszy. Może spróbuję dodać go do soków warzywno-owocowych bądź zmiksować go z jakimś owocem. Spróbuję odżywić moje włosy od wewnątrz, ponieważ wydaje mi się, że tego najbardziej potrzebują. :)
Jak Wasze włosy zniosły wakacyjne wyjazdy, słońce, wiatr, słoną i chlorowaną wodę? Jak wygląda Wasz plan regeneracji po wakacjach?
masz piękne gęste włosy i ten naturalny skręt! oczarowały mnie
OdpowiedzUsuńz Babydream daję radę solo, czasami nalewam go na dłoń, polewam lekko wodą, pocieram dłonie, wytwarzam pianę i nakładam na włosy
OdpowiedzUsuńpierwszy raz zawsze jest ciężki, ponieważ nic a nic nie pieni się na włosach, zmywam i drugi raz nakładam, jest lepiej :-)
Masz bardzo ładny kolor włosów :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem raczkującą włosomaniaczką... Chociaż może nawet i na to miano nie zasłużyłam - staram się tylko bardziej dbać o włosy i nie katować ich suszarką oraz szamponami z SLES :). Właśnie zaczęłam stosować mgiełkę Radical jako wcierkę (ma alkohol w składzie i wolę nie ryzykować, stosując je na całej długości), ponieważ czytałam, że wielu osobom faktycznie pomogła na wypadanie włosów. Na mnie zbawiennie działa również Vitapil - gorąco polecam, ma wyjątkowo bogaty skład i jedno opakowanie wystarcza na dwa miesiące. Teraz stosuję Silicę i jestem rozczarowana, zdecydowanie lepszy jest Vitapil, do którego już planuję w listopadzie powrócić :)
Przepiękne!
OdpowiedzUsuńFajnie się kręcą :)
OdpowiedzUsuń