¡HOLA!
Czyli nowości w mojej szafie i Hiszpańskie oczy.
W czwartek wybrałam się do mojego ulubionego second-handu. Jako stała klientka zawsze dostaję mały rabat na zakupy. :D Każda wchodząca tam osoba powinna mieć świadomość, że nie wyjdzie z pustymi rękami, jednak Nam kobietom to chyba nie przeszkadza. :)
Tym razem kupiłam trzy
fantastyczne rzeczy.
Delikatną, białą sukienkę, która idealnie nadaje
się na towarzyszące nam obecnie upały. Jest nieco prześwitująca, ale nałożona na bikini spełnia swoją rolę. Jest zrobiona z naturalnego materiału. Nie wyobrażam sobie chodzić w taki upał w czymś sztucznym. Pochodzi ze sklepu Promod.
Kupiłam też śliczną koszulkę nocną w klimacie lat 60. Ach, te grochy! :D Jest satynowa, więc powinna być przyjemna do spania. Ma regulowane ramiączka. Tak jak sukienka, pochodzi z Promod.
Znalazłam też bardzo pojemny kosz, który jest wprost idealny na plażę. Marzyła o takim i namiętnie poszukiwałam go zarówno w Barcelonie, jak i nad polskim morzem. Niestety nie udało się, aż do teraz. Niestety torba ma regulowanych ramiączek, ale wygodnie leży na ramieniu. Nie wiem z jakiego sklepu pochodzi, ale nie ma to większego znaczenia. Kosz jest po prostu cudowny. Mieści się w nim wszystko. :)
Wczoraj wieczorem skończyłam czytać niezwykłą książkę. Nie wiem ile chusteczek zmarnowałam podczas lektury, ale było warto. Świadomość, że wiele podobnych historii wydarzyło się naprawdę otwiera oczy i ściska za serce. Hiszpańskie oczy to powieść autorstwa Marii Nurowskiej. Porusza trudne tematy, ale autorka ma lekki sposób pisania i książkę chłonie się jak gąbka. Opowiada o trudnej miłości, dojrzewaniu, zagubieniu, akceptacji i cierpieniu. Aktorkę Annę i jej córkę poznajemy podczas wizyty u kolejnego psychologa. Ewa cierpi na bulimię i nie potrafi się zaakceptować. Aby jednak młoda kobieta mogła w wyzdrowieć i zacząć normalne życie, konieczna jest terapia - ich toksyczna miłość musi przerodzić
się w uczucie, którym kobiety nie będą się wzajemnie ranić. Terapia ma też pomóc Annie uwolnić się od dramatycznej przeszłości, która wraca za każdym razem, gdy patrzy w ciemne oczy córki.
Zdecydowania polecam!
o! jestem pierwszym obserwatorem na Twoim blogu! cieszy mnie to niezmiernie
OdpowiedzUsuńuwielbiam do Ciebie zagladać, przez te hiszpańskie akcenty
chciałabym pojechać do Hiszpanii, nauczyć się Hiszpańskiego
Kochana, piękna sukienka biała z Promoda
a książkę kupię, choć boje się moich łez
kochana nawet nie wiesz jak strasznie się cieszę, że jesteś ze mną (i to jako pierwsza! :D). dopiero zaczynam, próbuję się połapać na blogspocie i wdrążyć w blogowanie - zobaczymy co z tego będzie. :D
UsuńTrzymam kciuki za Ciebie, Twoje poczynania. Na pewno będę tutaj zaglądała
UsuńTo ja już przeżyłam w życiu swoje hiszpańskie oczy ;)
OdpowiedzUsuńTorebka by mi się przydała na plaży :)!
ta plecionka jest świetna :)
OdpowiedzUsuńFajna ta biała sukienka :)
OdpowiedzUsuń